Efekt naszej małej domowej sesji świątecznej. Na chwilę nasz salon zamienił się w mini studio fotograficzne. Co prawda bardzo prowizoryczne i rozlatujące się, przy każdej próbie wyjścia z pokoju, ale mniejsza o to. Zdjęcia są! I gdyby nie te szumy, to można by powiedzieć, że wyszły lepiej niż się spodziewałam. Enjoy!
Marta, super zdjecia! Jakies wskazowki co do oswietlenia??? Rewelacja. No i Model pIerwsza klasa :)
OdpowiedzUsuńDzięki Aśka! Oświetlenie miałam tragiczne. Zresztą całe widać na zdjęciach, bo tylko lampki choinkowe wykorzystałam. Okno za moimi plecami i tyle. Muszę pomyśleć o kupnie jakiejś lampy, albo nowego mieszkania z większym oknem i bez zielonych ścian ;)
UsuńPiękna!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńAle pięknie :))
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńPiękne zdjęcia, po prostu nie mogę się napatrzeć. Z powodzeniem mogłabyś zostać profesjonalnym fotografem dziecięcym. Ja też się zaczęłam bawić w tego typu fotografię ale na razie nie wychodzi mi to tak dobrze jak tobie. Powiedz mi proszę jakim obiektywem robisz zdjęcia i w jakim programie je obrabiasz? Zapraszam do mnie na bloga zobaczysz jak ja fotografuję swojego szkraba :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, bardzo miło mi to słyszeć, ale do profesjonalizmu daleka i wyboista droga. Oj uśmiałabyś się gdybyś zobaczyła jak wyglądała scenografia. Suszarka na bieliznę pełniła tutaj kluczową rolę ;)
UsuńObiektyw w 90% zdjęć to 50mm f/1.8, a program wstyd się przyznać - Photoscape ;) Cel na ten rok - ogarnąć Photoshop.
Dzięki za zaproszenie, zajrzę na pewno ;)