Jakiś czas temu wpadłam na pomysł, by dokumentować nasze mądrzejsze zabawy domowe. Takie, które uczą i sprawiają Mateuszowi frajdę. Takie, które można zorganizować dziecku bez ponoszenia wielkich nakładów finansowych. Często z wykorzystaniem tego, co znajduje się w domu. Od nauki literek, liczenia, przez naukę języka angielskiego, zabawy
plastyczne, ruchowe, po ciekawe pomoce i miejsca w sieci, z których można
czerpać ogrom inspiracji. Na pierwszy ogień nasze literkowe zabawy, które jakiś czas temu pokazałam na IG. No to zaczynamy! Może i Waszym dzieciom się spodobają?
Potrzebujemy:
- koc/dywanik
- filcowe/piankowe literki
- szczypce drewniane (nasze kupiłam w sklepie AGD)
- słomka
- kartoniki z samogłoskami, bądź wszystkimi literkami
- kartoniki z cyframi (nam posłużył zestaw kontrolny PUS)
Zabawa 1 - Zbieranie literek
Rozsypujemy filcowe literki na kocu, a kartoniki z dużymi literami rozkładamy w jednym rzędzie. Zadaniem dziecka jest umieszczenie kolorowych literek na odpowiednich kartonikach. Młodsze dzieci mogą zbierać literki rączkami. Starszaki posługują się szczypcami, bądź słomką. Ćwiczenie ze szczypcami jest rewelacyjne na małą motorykę, wspomaga koordynację oko-ręka i koncentrację. Słomkę wprowadziliśmy jako jedno z ćwiczeń logopedycznych. Wciąganie filcowych literek przez słomkę wcale nie jest takie proste. Filcowe/piankowe literki są fajnym rozwiązaniem, gdyż dziecko czuje kształt każdej literki. Dzięki temu szybciej zapamiętuje jak dana litera wygląda.
Zabawa 2 - Literkowe pociągi
Zadaniem malucha jest ułożenie kolorowych literek w rządkach, pod kartonikami z odpowienią literą. Dziecko tworzy pociągi literkowe np. pociąg A, a każda litera odpowiada jednemu wagonikowi. Następnie liczy wagoniki w poszczególnych pociągach i przyporządkowuje odpowiednią liczbę każemu z nich. Do tego zadania można zrobić oddzielne kartoniki z liczbami. My korzystamy z zestawu kontrolnego PUS. Zadanie jest fajnym sposobem na naukę liczenia w przypadku dzieci, które kochają literki, ale niekoniecznie lubią liczyć (dla Mateusza idealne!). Literki można zastąpić także innymi przedmiotami np. fasolą. Poza tym jest to świetne ćwiczenie na porównywanie ilości, utrwalanie pojęć więcej/mniej/tyle samo. Dziecko uczy się nie tylko zapisu poszczególnych cyfr, ale widzi także rzeczywistą ilość, która odpowiada danej liczbie.
Zabawa 3 - Kolorowe zbiory
Ostatnie zadanie to sortowanie literek pod względem koloru. Odwracamy kartoniki białą stroną do góry. Zadaniem dziecka jest ułożenie poszczególnych kolorów na oddzielnych kartonikach. W ten sposób ćwiczymy pojęcie zbioru oraz utrwalamy angielskie nazwy kolorów. Na końcu można ponownie pobawić się w liczenie poszczególnych elementów w danym zbiorze. My już odpuszczamy to końcowe liczenie, zgodnie z zasadą co za dużo, to niezdrowo.
Jak widać, Mateuszowi nie przeszła fascynacja literkami, o której wspominałam TUTAJ. Trwa w najlepsze! Staram się podążać za tym, co go interesuje i wprowadzać różne zabawy, które trafią w jego zainteresowania, jednocześnie ucząc czegoś nowego. Mam nadzieję, że uda mi się stworzyć mały cykl przedstawiający nasze zabawy. Nie mam pojęcia jak długo będzie trwał, ani w jakich odstępach czasu będzie się pojawiał. Wszystko uzależnione jest od Mateusza i tego, na ile starczy mi czasu, by wszystko udokumentować. Ale pomysł jest! Myślę, że dla wielu osób może okazać się pomocny, czy inspirujący. Trochę naszych zabaw pojawiło się już na blogu. Mogliście zobaczyć nasze jeżyki, tęczę, czy też ptaki.
I jak podobają się Wam nasze zabawy? Bawicie się w podobny sposób ze swoimi dziećmi?
Rozsypujemy filcowe literki na kocu, a kartoniki z dużymi literami rozkładamy w jednym rzędzie. Zadaniem dziecka jest umieszczenie kolorowych literek na odpowiednich kartonikach. Młodsze dzieci mogą zbierać literki rączkami. Starszaki posługują się szczypcami, bądź słomką. Ćwiczenie ze szczypcami jest rewelacyjne na małą motorykę, wspomaga koordynację oko-ręka i koncentrację. Słomkę wprowadziliśmy jako jedno z ćwiczeń logopedycznych. Wciąganie filcowych literek przez słomkę wcale nie jest takie proste. Filcowe/piankowe literki są fajnym rozwiązaniem, gdyż dziecko czuje kształt każdej literki. Dzięki temu szybciej zapamiętuje jak dana litera wygląda.
Zadaniem malucha jest ułożenie kolorowych literek w rządkach, pod kartonikami z odpowienią literą. Dziecko tworzy pociągi literkowe np. pociąg A, a każda litera odpowiada jednemu wagonikowi. Następnie liczy wagoniki w poszczególnych pociągach i przyporządkowuje odpowiednią liczbę każemu z nich. Do tego zadania można zrobić oddzielne kartoniki z liczbami. My korzystamy z zestawu kontrolnego PUS. Zadanie jest fajnym sposobem na naukę liczenia w przypadku dzieci, które kochają literki, ale niekoniecznie lubią liczyć (dla Mateusza idealne!). Literki można zastąpić także innymi przedmiotami np. fasolą. Poza tym jest to świetne ćwiczenie na porównywanie ilości, utrwalanie pojęć więcej/mniej/tyle samo. Dziecko uczy się nie tylko zapisu poszczególnych cyfr, ale widzi także rzeczywistą ilość, która odpowiada danej liczbie.
Zabawa 3 - Kolorowe zbiory
Ostatnie zadanie to sortowanie literek pod względem koloru. Odwracamy kartoniki białą stroną do góry. Zadaniem dziecka jest ułożenie poszczególnych kolorów na oddzielnych kartonikach. W ten sposób ćwiczymy pojęcie zbioru oraz utrwalamy angielskie nazwy kolorów. Na końcu można ponownie pobawić się w liczenie poszczególnych elementów w danym zbiorze. My już odpuszczamy to końcowe liczenie, zgodnie z zasadą co za dużo, to niezdrowo.
Jak widać, Mateuszowi nie przeszła fascynacja literkami, o której wspominałam TUTAJ. Trwa w najlepsze! Staram się podążać za tym, co go interesuje i wprowadzać różne zabawy, które trafią w jego zainteresowania, jednocześnie ucząc czegoś nowego. Mam nadzieję, że uda mi się stworzyć mały cykl przedstawiający nasze zabawy. Nie mam pojęcia jak długo będzie trwał, ani w jakich odstępach czasu będzie się pojawiał. Wszystko uzależnione jest od Mateusza i tego, na ile starczy mi czasu, by wszystko udokumentować. Ale pomysł jest! Myślę, że dla wielu osób może okazać się pomocny, czy inspirujący. Trochę naszych zabaw pojawiło się już na blogu. Mogliście zobaczyć nasze jeżyki, tęczę, czy też ptaki.
I jak podobają się Wam nasze zabawy? Bawicie się w podobny sposób ze swoimi dziećmi?
Super :) Lubimy takie zabawy.
OdpowiedzUsuńSuper, takie zabawy polecała nam nasza logopeda :)
OdpowiedzUsuńKonkretne te szczypce! my używamy pencety ;)
OdpowiedzUsuńMy też ;)
OdpowiedzUsuńNam logopedka polecała właśnie ćwiczenia ze słomką. Staram się przemycać je podczas różnych zabaw :)
OdpowiedzUsuńHehe, do ogórków kiszonych ;) Pencentkę też mamy, ale Mati woli te szczypce ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne pomysły. U nas na nie za wcześnie, bo Oli ma 16 miesięcy, ale na przyszłość będą świetne. :)
OdpowiedzUsuńŚwietne zabawy. Super że można uczyć swoje dzieci przez zabawę i z uśmiechem na buzi :)
OdpowiedzUsuńGenialne zabawy! Gdzie można takie szczypce kupić? Podbieram pomysły i biorę się do pracy z moim synem!
OdpowiedzUsuńBardzo fajne te zabawy z literkami - może zacznę się tak bawić z moim synem - gdzie można takie kupić?
OdpowiedzUsuńDla maluchów też są świetne podobne zabawy. Spróbuj z fasolą i różnymi sprzętami kuchennymi ;)
OdpowiedzUsuńTo jest właśnie w całej tej "nauce" najlepsze! Dzieciaki genialnie uczą się podczas zabawy!
OdpowiedzUsuńDzięki! Bawcie się dobrze ;)
OdpowiedzUsuńSzczypce kupiłam w zwykłym sklepie AGD ;)
Dzięki! Ja nasze wygrałam dawno temu w konkursie. Wtedy były dostępne na kidsiaki.pl ale nie wiem czy nadal są. Powinny być też w empiku lub sklepach z kreatywnymi rzeczami. ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł i bardzo kolorowy :) Moje dziewczynki bardzo lubią się uczyć poprzez zabawę, same się o nią dopominają a ja ... wykorzystuję póki chcą :)
OdpowiedzUsuńChyba wszystkie dzieci lubią taką naukę, o której nie wiedzą, że nauką jest ;)
OdpowiedzUsuńJa też to skrzętnie wykorzystuję, a Mateusz jeszcze się nie zorientował, że matka ma niecny plan przemycenia wiedzy w trakcie zabaw ;))